Aazh to stolica Cesarstwa, państwa znajdującego się w fikcyjnym uniwersum książki Imię Boga Michała Dąbrowskiego. Siły decydującego o jego losie: Kolegium Kościoła, cesarz, gangi uliczników i organizacje szpiegowskie prowadzą na jego terenie zakulisową walkę o dominację. Młody lekarz Ethon, parający się w imię nauki zakazanymi praktykami, zostaje wplątany w skomplikowaną intrygę, która może zmienić losy całego Cesarstwa.
Jak na polskie środowisko fantasy, Imię Boga to nietypowa propozycja. Akcja toczy się w świecie stylizowanym na wczesną nowożytność, a realia bardzo przypominają te panujące w Europie na przełomie XVI-XVII wieku. Zadziwia konsekwentność, z jaką autor trzyma się obranej przez siebie koncepcji. W trakcie lektury można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z powieścią historyczną, opisującą rzeczywistość, jaka miała miejsce w tamtych czasach. Jednocześnie Cesarstwo pozostaje samodzielnym, skomplikowanym i pomysłowym uniwersum o jasno określonych i przemyślanych zasadach. Dzięki udanej stylizacji dosłownie staje przed oczami – wyraziste, spójne i niezwykle klimatyczne.
Specyficzny nastrój towarzyszący mentalnej podróży po Aazh to zasługa zastosowania turpizmu w konstrukcji opisów i w niektórych elementach fabuły. Michał Dąbrowski, chcąc opowiedzieć o wykreowanym przez siebie świecie, odrzuca barokowy przepych, którego można by spodziewać się w powieści osadzonej w tak a nie inaczej stylizowanych realiach. Stawia raczej na typową dla tego okresu w sztuce fiksację na temat śmierci, którą łączy ze wspomnianym wyżej zabiegiem literackim. Nie szczędzi czytelnikowi widoków charakterystycznych dla sekcji zwłok czy przedstawiających ich rozkład lub szczegółowych opisów chorób, co dobrze komponuje się z powszechnym zepsuciem moralnym panującym w Aazh. W efekcie stylistykę, w jakiej została utrzymana powieść, prędzej można porównać do obrazu Taniec śmierci, niż do barokowego Kościoła św. Bernardyna w Krakowie, gdzie można go oglądać.
Mimo osadzenia historii w archaicznym dla dzisiejszego odbiorcy świecie, autor nie próbuje udawać, że nie została napisana z punktu widzenia człowieka żyjącego w XXI wieku i chwała mu za to. Język powieści pozostaje jak najbardziej współczesny (pomijając niektóre archaizmy pojawiających się w dialogach), a zjawiska takie jak brak równouprawnienia płci – nie bez komentarza. Niektórzy polscy pisarze fantasy, którzy stylizują tworzone przez siebie uniwersum najczęściej na średniowiecze, używają języka imitującego staropolski. W wielu przypadkach czyni to powieść sztuczną, a nie bardziej wiarygodną. Pomińmy jednak kwestie językowe. Dla autora bardziej istotne wydaje się odbicie współczesności w barokowo-turpistycznym lustrze niż lansowanie znajomości języka staropolskiego. Ma świadomość, że pisze dla odbiorcy żyjącego na początku XXI wieku, a nie dla trupa przewracającego się w trumnie od sześciu stuleci i to jego, a nie tego drugiego problemy, bierze na tapetę. Imię Boga wydaje się bowiem bardzo aktualnym komentarzem dotyczącym kondycji rzeczywistości post-postmodernistycznej. Porusza wciąż budzące wiele emocji zagadnienia, takie jak feminizm, religia, niesprawiedliwy podział dóbr, wojny, zabobonność społeczeństwa. Nasuwa się smutna refleksja, że od nowożytności w tych kwestiach niewiele się zmieniło. Oczywiście, tak ogólne problemy może nie są w literaturze niczym nowym, jednak nie zostały jeszcze wyczerpane. Na szczególną uwagę zasługuje uwypuklenie niechlubnej roli, jaką instytucje religijne nieraz ogrywają w procesie kostnienia społeczeństwa, zakorzeniania się w nim myślenia magicznego i uprzedzeń. I piszę to z całą moją sympatią dla Kościoła. Warto dodać, że w Aazh nie tylko Kolegium wpływa na hamowanie rozwoju nauki, w tym przypadku medycyny, ale już samo społeczeństwo, łącznie ze środowiskami akademickimi, jest oporne na zmiany i niechętne postępowi, choćby miał ratować życie. Ethon, jako naukowiec o otwartym umyśle, ryzykujący reputacją, życiem a nawet zbawieniem dla odkrycia tajemnic ludzkiego ciała, wydaje się aż zbyt podobny współczesnemu człowiekowi. Tak jak on stoimy na pewnym rozdrożu w czasach, gdy budzi się świadomość społeczna – ale też wzmagają się różne radykalizmy.
Na zakończenie dodam, że Imię Boga jest wciągającą powieścią low fantasy o mocno skomplikowanej fabule i licznym gronie interesujących, złożonych bohaterów. Końcowe partie są odrobinę zbyt męczące i „rozmyte”, ale właściwe zakończenie pozostaje otwarte. Daje to nadzieję, że powieść Dąbrowskiego niedługo okaże się otwarciem większego cyklu.
Anita Osek
Instruktor ŻDK
Gatunek: fantastyka (low fantasy)
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 688
Premiera: 24.03.2020
Chcesz w podobny sposób podzielić się wrażeniami na temat ostatnio przeczytanej książki? Wyślij recenzję na adres arsenal@dkzary.pl. Najlepsze teksty zostaną opublikowane na witrynie Arsenału Kultury. Pamiętaj, że możesz również zgłosić recenzję w formie vloga literackiego!